Dziś już legalnie
To, co w Polsce czasów PRL-u było zakazane i ścigane prawem, nierzadko skazującym „gorzelników” na kary więzienia, dziś jest dozwolone, o ile nie handluje się wyprodukowanym przez siebie alkoholem. Zmieniło się zresztą nie tylko prawo, ale i sposób wytwarzania wysoko procentowego trunku, a jeśli dziś ktoś nazwie bimber „księżycówką”, zrobi to najwyżej ze względów sentymentalnych.
Odeszły w zapomnienie ziemianki, stodoły, bańki po mleku albo rosyjskie szybkowary. Nikt nie zakopuje zacieru w sianie, a do produkcji używane są coraz częściej naczynia niemalże laboratoryjne. No, ale po kolei:
- Zacier-
przygotowujemy z wody, roztartych ziemniaków, zboża albo owoców, cukru i drożdży, a udziały procentowe można znaleźć w sieci. Przy czym fermentacja z użyciem zwykłych drożdży spożywczych jest mało efektywna i jeżeli chcemy ją skrócić, najlepiej użyć drożdży gorzelniczych. Zastosowanie, przy zakupie jest dobrze opisane i należy się do rad zastosować.
- Pędzenie-
bimbru (unikajcie słowa destylacja, bo was sąsiedzi wyśmieją) na średnią skalę, polegało na podgrzewaniu dojrzałego zacieru w bańce na mleko, w której pokrywkę wkręcano miedzianą rurkę, dalej schodzącą w spirali do naczynia chłodzącego (balia, beczka) i zakończona poza nim, miło kapiącym otworkiem do naczynia zbiorczego (szklanka, słój). Samogon wychodził z tego z domieszką posmaku drożdży, był śmierdzący i wielu ludzi nie znosiło tego napoju, nawet i w czasach „prohibicji”. Dziś wygląda to zupełnie inaczej, chociaż zasada destylacji obowiązuje wszędzie taka sama.
Obecnie stosuje się naczynia szklane, nie dopuszczając do zanieczyszczeń bimbru metalami ciężkimi, a do oczyszczania trunku używa węgla aktywnego.
- Rozlewanie-
możemy dziś zastosować zróżnicowane. Nasz bimber nie musi być jednostajny, a do urozmaicenia smaku, użyjmy koncentratów owocowych i ziołowych. W handlu dostępne są butelki monopolowe, które zakupimy w ilości nam odpowiadającej i z zestawem najrozmaitszych nakrętek, łatwo posegregujemy butelki, a potem je rozróżnimy. Np.: zielona – mięta, fioletowa – czarna porzeczka. A przy tym barwa ostatnia- dowcipna i można zamówić dowolnie zaprojektowaną etykietkę.
- Picie-
z umiarem.